| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
| 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
| 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
| 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
| 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
jestem w takim stanie jak chyba lubie...glosna muzyka....lubie tak lezec sluchac bardzo glosno muzyki...dzis tiesto lubie sie tak wsluchac i odplywam wszystko ulatuje..spokoj i to cos co uspokaja..odrzucam wszystko,te zle sny mysli...wspominam lata szalenstw mlodosci szkoly i poprostu usmiecham sie choc tesknie za dawnym zyciem...teraz jest inaczej..szkoda
poza tym ze upalona pijana to chyba ok...kocham i nic nie poradze..
zabrales mi cos co nie nalezy do Ciebie to moja twar...w dloniach dzis ukryta......Sa rzeczy co ciesza i bawia i sa takie co drecza sumienie...sa we mnie sprzecznosci ktorych nie potrafie zmienic i nie zmienie...ulatuja gdzies i pozostaje po nich tylko wspomnienie....Pamietam momenty jak ze snu chwile jest ich tyle ze czasami sens ich myle...
dlaczego jest tak..wiemy ze robimy zle ale mimo wszystko robimy..choc czasem chcemy zrobic na zlosc sobie a cierpi ktos inny...dlaczego tak kurwa jest..postanowilam mowic spokojnie..nie bede wiecej krzyczec bo po co to tylko nas drazni..emocje..eh po co to wszystko..po co my...po co ja i Ty..po co nasze wspolne zycie plany...po co marzenia ktore sie nie spelnia..
Pukalam -nikt nie otworzyl,Twoje serce dzis dla mnie zamkniete -trzeba wreszcie wyrzucic z naszego zycia to co niepotrzebne,Pukalam -dzis tyle razy,spuchniete sa moje place...Moze jutro mi otworzysz...A moze ja jutro nie zapukam...!
Cierpienie miedzy palcami,Przyklejone do szyby,Mysli poranione cierniami,Wiezien wlasnej przeszlosci,Przykuta do swego cierpienia,Nie ma dla niej litosci,Jest tylko nadzieja..
Tylko mrok przygarnal mnie do siebie,Tylko czern nie brzydzi sie mnie dotknac,Kocham smierc bo tylko ona na mnie czeka,Lezac obok slucha dlugiej opowiesci,Kiedy skoncze wezmie mnie pod swoje skrzydlai przytuli tak mocno do siebie, Ze zapomne gdzie zaczyna sie....granica bolu..
...pusty szary dzien..nie widzialam sie z Toba i jest mi bardzo smutno..pomoglam troche mamie..a teraz postanowilam troche pouczyc sie hiszpanskiego..
cisza..cisza..wkoncu zdenerwowalam sie i zaczelam krzyczec..bo traktujesz mnie tak a nie inaczej a pozniej wielkie zale ze miedzy nami jest dziwnie..owszem..ale jak mam Cie inaczej traktowac skoro Ty w taki sposob mnie traktujesz..dlaczego ja mam Ci wszystko odpuszczac robisz co chcesz...a jak ja cos zrobie to Ci sie nie podoba..mometami mam samej siebie dosyc..moj wyglad sposob bycia wszystko mnie zaczyna draznic tylko dlatego ze probuje sobie wytlumaczyc to dlaczego mnie tak do jasnej cholery traktujesz...znowu placz szlochanie przez pol nocy w poduszke...a dzis mam imieniny i spedzilam ten dzien SAMA!