Archiwum 02 sierpnia 2003


sie 02 2003 Jakby to bylo.....
Komentarze: 0

Jak By To Było

Raz.. dwa... raz.... dwa..

Zawsze sobie myślę, jak by to było, jak by to wszystko się ułożyło, gdyby mnie na tym świecie nie było, ludzie by mijali, nie zauważali, może nie chcący by się przede mną chowali, wizja tego stanu bardzo mnie tłami, boję się, że kiedyś mnie wszystko przytłami, żyję w swoim żuciu, tak sobie po cichu, widzę ludzi dookoła, widzę swego stróża anioła, czas przeleciał, tak się rozleciał, że czuję coś w środku, to nie jest w porządku, że nie dbałeś od początku, trochę nie bardzo da się to przewinąć teraz trzeba do innego portu zawinąć, już nie tego samego, nie tego przyziemnego, całkiem inaczej w duszy ukształtowanego, spójrz w swoją głowę, myśli granatowe, myśli jałowe, na trawie, na jawie, to nie życie przy kawie, to nie film, nie gratka, to nie misia Puchatka, tak piękna chatka, to pustka w głowie, to pustka w mym słowie, to pustka w mej duszy, jak bardzo mnie suszy, to pustka w głowie, to pustka w mym słowie, to pustka w mej duszy, jak bardzo mnie suszy.

Jak by było, gdyby mnie nie było, jak by to było gdyby się nie wydarzyło, co by się zmieniło, co by się skończyło, bo jak by to było, gdyby mnie nie było./ *2

Weźmy się w widzę, na żywo się trudzę, pozbierać wszystko do kupy się brzydzę, czemu mnie nie ma, czemu nikt nie zna mego imienia, przeleciało jedno, marnuje się drugie, wszystko by by poddać cię jednej, wielkiej próbie, długie, męczące, ale piękne świecące, jak słońce, nad tobą, ja jestem z tobą, niestety mnie nie widzisz do tego się przyczynisz, jak się nie zawstydzisz, ile to trwało, gdzie się podziewało, gdzie się to działo, jak mi zależało, teraz mnie nie ma, teraz za późno, teraz już całe życie przeszło na próżno, przeszło koło głowy, wybrało się na łowy, w głąb mojej duszy , w głąb mojej głowy, ucieka więc gonię, prawdę odsłonię, jak by to było, gdyby mnie nie było.

Jak by było, gdyby mnie nie było, jak by to było gdyby się nie wydarzyło, co by się zmieniło, co by się skończyło, bo jak by to było, gdyby mnie nie było./ *2

W oczach mam ból, w oczach mam łzy, tak wielce, jak w mojej wielkiej, ogromnej męce, pytasz się mnie, ja pytam cię, najgorsze jest to, że nikt nie zna mnie, widzę to we śnie, widzę to mieście, w którym mnie nie ma, w którym się mieszczę, przynajmniej duchowo, przynajmniej milowo, że też tak musiało ułożyć się pechowo, z góry do dołu, z dołu do góry, zaśpiewają nam anielskie chóry, żeby było pięknie, żeby było cicho, niech to wszystko jedno wielkie palnie licho, bo jak by to było, gdyby mnie nie było, bo po co życie jedno moje się zmyło, bo jak by to było, bo jak by było, no powiedz, no powiedz, no jak by to było.

Jak by było, gdyby mnie nie było, jak by to było gdyby się nie wydarzyło, co by się zmieniło, co by się skończyło, bo jak by to było, gdyby mnie nie było./ *3 aaaaaa... aa jak by to było, jak by to było, jak by to było, DKA aaaa

W oczach ma ból, w oczach mam łzy, tak wielce, jak w mojej ogromnej męce, pytasz się mnie, ja pytam cię, najgorsze jest to, że nikt nie zna mnie, nikt nie zna mnie, widzę to we śnie.

little_devil : :
sie 02 2003 jestem bogiem ...... =]
Komentarze: 7

Paktofonika - "Jestem Bogiem"


Mam jedną pierdoloną schizofrenię
Zaburzenia emocjonalne
Proszę puść to na antenie
Powiem ci, że to fakt
Powiesz mi, że to obciach
Pierdolę cię!
I tak rozejdziesz się po łokciach,
Bo ja jestem Bogiem
Uświadom to sobie
Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie
O rany, rany
Jestem niepokonany
Ha I Pe Ha O Pe
Bez reszty oddany,
Przejebany
Potencjał niewyczerpany
Chyba w DNA on był mi dany
Czekaj Fokus, Rah,
Jeszcze oszaleją wszystkie pizdy
Gdy poznają mój urok osobisty
Duszę artysty,
To jaki jestem skromny i bystry
Szczery do bólu,
Że aż przezroczysty,
I wiesz co mnie boli?
Że w głowach się pierdoli
Zakłócony,
Pokój ludziom dobrej woli

Jestem Bogiem
Uświadom to sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie

W pełni poczytalny
Za czyny swe odpowiedzialny
Jak ty nieprzemakalny
Pędzi tu jak halny
Wyprzedza świat realny
Nawiedza wirtualny
System binarny
Materiał łatwopalny
Da przepływ momentalny
Energi, cios werbalny
Kandydat potencjalny
Na występ teatralny
Doznaje szoku w 2000 roku
Za to spalmy,
Pora na elaborat
Eksperymentalny,
W sposób niekonwencjonalny
Głoszę treści, słuchaj proszę
Trafiam cię w punkt centralny
Wiedz, że niepewności spłoszę
Nastroszę się,
Gniew boski jest nieobliczalny
Unoszę cię
Bo z góry widok kapitalny
I idealny obraz
Jak krajobraz tropikalny
Monstrualny krach
Rah nieprzewidywalny

Jestem Bogiem
Uświadom to sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie

Widzę, widzę, widzę
Więcej wiem więcej
Tak to jest mniej więcej
Uczę się sztuki życia
Hip hop to mój sensei
I rzucam tym
A to jak kauczuk,
Czysta technika
Żadnego fałszu
Niuanse,
Sensacyjne seanse,
W bezsensie sens jest jedynym awansem,
Balansem w naturze
Równowagi korekta
Unoszę się ponad to
Na specjalnych efektach,
Cel,
eS eM O Ka na kartki biel
A eN Be eL O Ka E Jot Be E eL
Lekko jak hel napełniam trwogę
I zapewniam jak wrogom kontakt z podłogą
Twą dozgonną chęć dorównania swym bogom
Ogrom Pfk
Podąża swą drogą,
Przysięgam na ogon
Uwierzysz w co zechcę
A poczujesz jeszcze od tych lepsze dreszcze

Jestem Bogiem
Uświadom to sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie

little_devil : :
sie 02 2003 Chwile ulotne....
Komentarze: 0

Paktofonika - "Chwile Ulotne"


Nie ufam nikomu
Kocham tylko tych co na to zasłużyli
Jeszcze nie szeleszczę kasą
Tak jak klasą z winyli
Więc nie przepuszczę żadnej chwili
Gdyż żyję na kreskę
W każdą chwilkę wbijam szpilkę
Jak pineskę w deskę
Życie jem jak Milkę
Bowiem wiem że jestem lśnieniem
I okamgnieniem
Że będę wspomnieniem
Za pozwoleniem, sprawdź to
Zanim schowasz dzień pod powiekami
Powiedz co z twoimi nie pozałatwianymi sprawami
Czasami wręcz zasysam otoczenie moimi receptorami
Zachwycam się chwilami jak dobrymi produkcjami
Film na siatkówce zdobywa nagrodę Grammy
Za brak porównania z celuloidami
Momentami pomiędzy oddechami
Życie fala mi tsunami
Zalewa doznaniami i bodźcami
Razem z chłopakami chodzimy po mieście
Kilkanaście centymetrów ponad chodnikami
Taktowani przez dwa tysiąc dwieście
Przygniatani problemami
Ciągle na podeście
Z mikrofonami w ciągłym manifeście
Weźcie sprawdźcie to
Bo to widać w każdym geście
Jesteście, więc zauważcie to nareszcie
Odbierzcie dzisiejszy dzień jak podarunek
Cieszcie się i obierzcie na jutro kierunek
Odważcie się, zróbcie ten krok
Podnieście wzrok
Na razie, strzałka, mówił Fokusmok

Łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka

Chwile ulotne chwytam
Jak sygnał satelita
I ta różnica
Nie krążę po orbitach
Lecz twardo stąpam po chodnikach
Chcę żyć aktywnie nim wyciągnę kopyta
Jest pewna dewiza którą znam
Carpe diem
Uznają ją ludzie, z którymi gram
O tym wiem
Z każdym dniem łapię chwile
Ulotne jak motyle
Na stałe
Koduję we fragmentach bądź całe
Zapamiętałem już ich bez liku
Wszystkie mam w sobie
Żadnej w pamiętniku
Zaś w notatniku bądź w kalendarzyku
Notuję zadania i termin wykonania
Zgroza
Gandzia zostawia ślady jak sanek płoza
A pamięć zawodna jak prognoza
To skleroza
Poza tym istnieje sprawnych komórek doza
Chwile przychodzą tam jak koza do woza
Raz łapię chwile
Te słodziutkie choć krótkie
Innym razem te
Bezpowrotne i ulotne

Łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka

Życie nasze składa się z krótkich momentów
Cudownych chwil czy przykrych incydentów
Niczego nie przegapię
Wszystkie je łapię
Korzystam z talentu
Przelewam go na papier
Więc łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka
Dbam, by chwile ulotne jak notka
Nie uleciały jak ulotna plotka
W niepamięć
Każdy gest i każde zdanie
Obrazy przed oczami
Zawieszone jak na ścianie
Te wramię
To jedno co na pewno zostanie
Reszta przeminie jak znoszone ubranie
Dwadzieścia lat minęło jak jeden dzień
Nie masz co wspominać?
Lepiej swe życie zmień
Póki czas
Nie czeka na nas
Więc zaśpiewaj jeszcze raz
Mamy po dwadzieścia lat
Przed sobą cały świat
Przed sobą cały życia szmat
Więc jestem rad
Z każdego poranka i wieczoru
Dawno już dokonałem wyboru
I jestem dyspozytorem własnych torów
Spełniam się w muzyce hard core'u
I wiem, że wspomnienie nigdy nie zginie
Tak jak wspomnienie o pierwszej dziewczynie
Jak czasy podstawówki
Zbite butelki, ubite lufki
Starte zelówki w podróży
Polowanie na chwile się nie dłuży, się nie nuży

Łapię chwile ulotne jak ulotka
Ulotne chwile łapię jak fotka

little_devil : :