Komentarze: 1
...polozylam dlon na drzacej piersi...w gorze niebo bylo az za blekitne...wypowiedzialam cichym glosem...imie tego,ktorego kocham...bardzo bardzo delikatnie...
...czasem spogladam gleboko w glab...swojej niedojrzalosci...czasem w duszy rysowalam...przyszlosc tego ktorego kocham...delikatna delikatna kreska...
...Lzy szczescia mienia sie blaskiem w tej kochania porze...ktora i do mnie dotarla,wydaje mi sie ...kochanie to radosc...patrzylam na lzy szczescia,na pilnujace mnie po cichu niebo...patrzylam przez ten czas jakbym... rodzila sie na nowo...patrzylam zawsze na niego.........